W dniach 19 – 26 maja czterdziestoosobowa grupa młodzieży z naszej szkoły wzięła udział w wycieczce do Austrii i Włoch. W pierwszym dniu zobaczyliśmy przepiękny Wiedeń.

Już podczas wjazdu do miasta ćwiczyliśmy podstawowe zwroty w języku niemieckim, aby umieć się przywitać, czy podziękować za zakupy. Dawna siedziba Habsburgów powitała nas piękną pogodą i swą elegancją. Przeszliśmy wąskimi uliczkami pod Katedrę Świętego Szczepana, gdzie mogliśmy podziwiać jej piękne gotyckie kształty i mozaikowy dach. Obok katedry zobaczyliśmy jakże dobrze nam znajomych dorożkarzy (zwanych tutaj fiakrami), wożących turystów po najpiękniejszych miejscach miasta. Następnie przeszliśmy do Hofburgu, dawnej rezydencji cesarskiej, pełniącej funkcję pałacu zimowego.

Czym byłby Wiedeń bez parków? Jest ich tu mnóstwo. Spędziliśmy w jednym z nich, Volksgarten, kilka dobrych chwil, fotografując przepiękny ogród różany. Po krótkim odpoczynku zobaczyliśmy ratusz, gdzie trwały przygotowania do tegorocznego konkursu Eurowizji, Uniwersytet Wiedeński oraz budynek Parlamentu. Następnie przeszliśmy pod słynną Operę Wiedeńską i kościół Karola. Zakończyliśmy pobyt w Wiedniu spacerem po najbardziej ekskluzywnej ulicy miasta – Kärtnerstraße, gdzie obok drogich sklepów znajduje się słynny hotel Sacher. To tutaj można zjeść oryginalny torcik Sachera. Zmęczeni, ale zachwyceni miastem i elegancją przechodniów ruszyliśmy w dalszą drogę, w kierunku Włoch.

Kolejny dzień spędziliśmy we Florencji – kolebce Renesansu, mieście wielkich artystów, takich jak Brunelleschi czy Ghiberti. Zachwyciła nas przepiękna katedra Santa Maria del Fiore, z potężną kopułą, widoczną z każdego miejsca w mieście. Zobaczyliśmy Palazzo Vecchio, przed którym stoi posąg Dawida, wyrzeźbiony przez Michała Anioła. Przeszliśmy przez Ponte Vecchio, czyli inaczej Most Złotników, pod którym przepływa rzeka Arno. Podziwialiśmy Dzwonnicę Giotta, której fasada wykonana jest z marmuru w białym, zielonym i czerwonym kolorze, oraz pobliskie Baptysterium z Wrotami Raju, wykonanymi przez Ghibertiego. Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia przez kościołem Santa Croce, w którym pochowany jest między innymi Michał Anioł i Galileusz. Moglibyśmy zostać we Florencji jeszcze co najmniej kilka dni, aby w pełni nacieszyć oczy widokiem przepięknych zabytków, ale czekał już na nas Rzym, więc wyruszyliśmy w dalszą drogę.

W Rzymie zatrzymaliśmy się dwa dni. Pierwszego dnia zwiedzaliśmy najmniejsze państwo świata – Watykan. W Muzeach Watykańskich zachwyciły nas starożytne rzeźby, cenne arrasy, mapy, mozaiki, obrazy. Kaplica Sykstyńska z freskami Michała Anioła wprawiła w zachwyt nas wszystkich, jej piękna nie sposób opisać. I co najważniejsze, nikt się nie zgubił wśród nieprzebranych rzeszy turystów z całego świata J To był nie lada wyczyn. Następnie udaliśmy się do Bazyliki Św. Piotra. Mogliśmy pomodlić się przed grobem św. Jan Pawła II, zadumać przed przepiękną Pietą Michała Anioła, podziwiać przebogaty wystrój świątyni. Kolejnymi zabytkami, jakie podziwialiśmy, był Most Aniołów oraz Zamek Świętego Anioła, inaczej zwany mauzoleum Hadriana, wybudowany w II w. n.e. Kolejnym punktem programu był Piazza Navona, wspaniały barokowy plac z przepiękną Fontanną Czterech Rzek, wykonaną przez Berniniego, Fontanną Neptuna i kościołem św. Agnieszki. Poznaliśmy ciekawą legendę o tej świętej. Pizza, którą zjedliśmy w tak pięknym miejscu, smakowała wybornie! Nasze kroki skierowaliśmy następnie do Panteonu, starożytnej świątyni dedykowanej wszystkim bogom. Na wielu spośród nas wywarła ona ogromne wrażenie. Jest to rotunda o średnicy 44 m i takiej samej wysokości, a światło wpada tylko przez 9-metrowy okulus umieszczony w dachu. Miło nam się zrobiło, gdy zobaczyliśmy polski akcent, bowiem w ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Później wyruszyliśmy, aby zobaczyć Fontannę di Trevi, niestety obecnie jest ona w remoncie i nie do końca widać jej bogactwo i piękno. Zmęczeni, ale pełni wrażeń, wróciliśmy do hotelu, aby wypocząć przed kolejnym dniem.

Czwarty dzień naszej wycieczki był również niesamowity! Rozpoczęliśmy go od zwiedzenia Bazyliki św. Jana na Lateranie, który przez kilka wieków pełnił funkcję siedziby papieży. Mogliśmy przejść Świętymi Schodami, po których podobno szedł Chrystus przed sąd Piłata. Następnie spotkaliśmy się z panią Basią, która była naszym przewodnikiem po Rzymie. Wspólnie zwiedziliśmy Koloseum, Łuk Konstantyna, Forum Romanum. Pod Łukiem Konstantyna zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia z grupą … starożytnych Rzymian, którzy niespodziewanie się tam pojawili. Następnie skierowaliśmy nasze kroki na jedno z siedmiu wzgórz, na których położony jest Rzym – Kapitol. Tam podziwialiśmy Wilczycę Kapitolińską z Romulusem i Remusem oraz posąg konny Marka Aureliusza, jedyny starożytny posąg konny zachowany do naszych czasów. Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy, była Piazza Venezia (Plac Wenecki), na którym stoi między innymi Pałac Wenecki, z którego balkonu przemawiał do tłumów Mussolini. Widzieliśmy też Ołtarz Ojczyzny – Vittoriano z grobem nieznanego żołnierza. Na koniec udaliśmy się na Piazza di Spagna (Plac Hiszpański) sławny za sprawą Schodów Hiszpańskich, wykonanych w XVIII w. przez … Francuzów. Łączą on plac z kościołem Trinità dei Monti. Koniecznie zrobiliśmy sobie zdjęcia w tak pięknym miejscu, jak zawsze obleganym przez turystów. Niestety, zbliżał się wieczór, więc musieliśmy kończyć nasze spotkanie z Rzymem. Zostało jeszcze sporo do zwiedzenia, koniecznie musimy tu wrócić!

Następnego dnia (w niedzielę) udaliśmy się w drogę do miasta, z którego pochodzi święty Franciszek – Asyżu. Znajduje się ono w regionie Umbria. Jest pięknym, malowniczym  miasteczkiem, z brukowanymi uliczkami, kamiennymi domami, niezliczoną ilością kwiatów. Z miasteczka rozpościera się przepiękny widok na okolicę. Najpierw udaliśmy się do bazyliki Santa Maria degli Angeli, gdzie znajduje się Porcjunkula, ukochana, malutka, pierwsza kaplica św. Franciszka oraz ogród różany (Rosario), w którym róże nie mają kolców. Według legendy, św. Franciszek pewnej nocy, chcąc uwolnić się od pokus, rzucił się nago w krzaki róż, które cudem straciły wówczas kolce. Następnie zwiedziliśmy Bazylikę św. Franciszka, w której jest grób świętego oraz relikwie (połatany habit Biedaczyny, brewiarz, habit św. Klary i wiele innych pamiątek). W kościele górnym podziwialiśmy freski Giotta, przedstawiające życie świętego. Bardzo podobał nam się fresk przedstawiający „Kazanie do ptaków”. Potem poszliśmy do Chiesa Nuova, kościoła postawionego w miejscu, w którym znajdował się dom świętego, przed którym stoi piękna rzeźba rodziców św. Franciszka. Na koniec zwiedziliśmy Bazylikę św. Klary. Zeszliśmy do krypty, w której znajduje się grób świętej. Asyż naprawdę bardzo nas zauroczył!

Po zwiedzeniu miasteczka, udaliśmy się nad Morze Adriatyckie. Naszym celem był malutki kurort Gatteo a Mare. Udało nam się nawet zamoczyć nogi w Adriatyku i trochę się opalić na plaży J Pogoda była naprawdę piękna! Wzięliśmy udział w koncercie zorganizowanym z okazji rozpoczęcia sezonu turystycznego. Włosi potrafią wspaniale się bawić! A my dotrzymywaliśmy im  kroku. Na plaży wzięliśmy udział w ponad godzinnym  aerobiku. Było fantastycznie! Oczywiście, jak każdego dnia, zajadaliśmy się wspaniałymi włoskimi lodami. J

Ostatniego dnia udaliśmy się do Wenecji. Miasto zrobiło na nas ogromne wrażenie! Na Placu św. Marka, zwanym najpiękniejszym salonem świata, zobaczyliśmy Bazylikę św. Marka, Pałac Dożów, Dzwonnicę oraz Wieżę Zegarową. Zachwycił nas niepozorny Most Westchnień, z którego skazani na karę więzienia ostatni raz spoglądali na miasto.  Udaliśmy się na spacer do Ponte Rialto (Mostu Rialto). Spacerowaliśmy wąskimi uliczkami, pokonując niezliczone mosty i mostki (jest ich w mieście ponad czterysta!). Spacerowaliśmy wzdłuż  kanałów, którymi pływały gondole, motorówki i taksówki wodne. Podziwialiśmy przepiękną panoramę, leżące nieopodal wyspy Giudecca, San  Michele czy Murano, gdzie wytwarzane jest znane na całym świecie szkło. Oczywiście zakupiliśmy sporo pamiątek, masek, weneckich gondoli, wyrobów z kolorowego szkła z Murano.  I wieku spośród nas podjęło postanowienie, aby koniecznie do Wenecji wrócić.

Po tak niesamowitym pobycie we Włoszech, pełni wrażeń, trochę zmęczeni, wróciliśmy do domu.

Już planujemy kolejny wyjazd. Kto wie, może do Pragi?